Te upały są nie do zniesienia. Człowiek jest słaby, nic nie chce się robić, taki do niczego. A nic nie robić to szkoda czasu. Dziś uszyłam trzy woreczki na lawendę i byłam na działce.
Ten z bratkiem jest z lnu a reszta z bawełny.W środku wszywam tunelik do nawlekania tasiemki.
W zeszłym tygodniu uszyłam jeden i jeszcze dwa.Będą u mnie wnuki, każdy wybierze sobie jaki zechce. Na działce zrobiłam zdjęcia moich kwiatków.
Juka od mojej sąsiadki, moją przesadziłam i nie zakwitła.
Te róże pięknie pachną.
U góry malwa a na dole pysznogłówki.
Taki krzew mi zakwitł, nie wiem jak się nazywa.
Serdecznie witam nową obserwatorkę Ankę.
Serdecznie witam nową obserwatorkę Ankę.
Pięknie dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem. Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających.
przesliczne woreczki...a kwiatkami jestem znowu zauroczona..sa takie piekne...
OdpowiedzUsuńO w ten upał to nie wiadomo co robić... woreczki są śliczne:)) i jak ładnie Ci kwiatuszki kwitną:)) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńWoreczki przepiękne i super ogródek
OdpowiedzUsuńŚliczne woreczki,Kwiatki cudne!
OdpowiedzUsuńOch,jak pięknie wszystko kwitnie u Ciebie!I cudna malwa,i floksy,i pysznogłówka i w ogóle wszystko:)))Woreczki bardzo fajne:)
OdpowiedzUsuńCudne woreczki, a ogródek jak zawsze zachwyca.
OdpowiedzUsuńŚwietne woreczki porobiłaś.
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wszystko kwitnie na dzialeczce.
Pozdrawiam serdecznie:)
Jak ślicznie i kolorowo masz w ogrodzie ten krzaczek to TAWUŁA :)
OdpowiedzUsuńFajne woreczki i pewnie będzie w nich własna lawenda ;)