Bardzo dziękuję za tak miłe komentarze pod serwetkami frywolitkowymi. Będę je używać tylko na specjalne okazje.
A dziś są skarpetki. Jest już jesień i zima się zbliża. Moja synowa lubi skarpetki wełniane. Co jesień mam zajęcie i się nie nudzę.
Jedna para dla synowej a druga dla wnuczki.
Obejrzałam własne skarpetki: stare, ponaciągane aż strach patrzeć to i sobie też robię.
Jedna zrobiona a drugą też skończę. Lubię ciepłe skarpetki jestem zmarzluchem.
Dziękuję, że tu zaglądacie i piszecie. Pozdrawiam Tereska
Milutkie w dotyku, cieplutkie, mięciutkie, przyjemne dla stóp, takie w sam raz na zimniejsze dni :) Podziwiam Teresko za umiejętność robienia skarpetek (do tego na pięciu drutach), dla mnie czarna magia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Super takie cieplusie skarpetki, uwielbiam. Udało mi się ostatnio nawet nauczyć robić takie, tylko na drutach z żyłką. Twoje będą się świetnie nosić i dobrze, że i dla Siebie poczyniłaś :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńskarpetki robiłam dawno temu i choć jestem zmarzluchem to jakoś nie mogę się do nich znowu wziąć:)
OdpowiedzUsuńTwoje wyszły pięknie:)
Z pewnością są milutkie i cieplutkie, idealne na zimę :)
OdpowiedzUsuńAle będziesz miała teraz cieplutko!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajnie mieć taką teściową jak Ty:)
OdpowiedzUsuńJakie fajne skarpetki,ze wzmocnioną piętą. Żadne kupne ich nie zastąpią. Zazdroszczę umiejętności i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPewnie ciepłe:) Zawsze się zastanawiałam jak Tą piętę zrobić:))
OdpowiedzUsuńSuper skarpetki zrobiłaś.
OdpowiedzUsuń