Woreczki zapachowe z lawendą chyba dużo osób je lubi. Mam jeszcze dużo resztek bawełny
to je wykorzystuje. A wszyscy z rodziny i znajomi chętnie je przygarniają. Też mam na każdej
półce w szafach jeden woreczek. Szkoda bawełny to je szyje i rozdaje. Tym razem uszyłam 20 sztuk.
Pierwsza dziesiątka.
Woreczki mają rozmiar 20,5 cm / 13,5 cm. Tym razem nawet koronkę przyszyłam u góry.
Następna dziesiątka.
Wszystkie razem. Mam nadzieję, że synowym się spodobają.
Dziękuję Wszystkim za komentarze pod poprzednim postem. Pozdrawiam i miłego weekendu Tereska.
Wspaniałe woreczki Tereniu.:) W ubiegłym roku dostałam podobny od blogowej koleżanki, lawenda pachniała obłędnie. Obdarowane osoby na pewno bardzo się ucieszą. Pozdrawiam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńWspaniale wyglądają i są bardzo przydatne:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczne, pachnące dekoracje Teresko, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne i praktyczne. U mnie lawenda jeszcze nie ścięta, ale jakoś nie mogę się zmobilizować. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńTak sobie oglądam i przeglądam... cudne są. Biedronkowy mnie urzekł.
OdpowiedzUsuńŚwietny sposób na wykorzystanie resztek bawełny ... no i ten zapach!
OdpowiedzUsuńPięknie ci wyszły woreczki,ja także wszystko do konca wykorzystuję.
OdpowiedzUsuńTereniu śliczne są i całkiem spore. Masz chyba wielkie pole lawendy :-)
OdpowiedzUsuńKoroneczka jak wisienka na torcie.
Pozdrawiam
Świetne!
OdpowiedzUsuń