Wreszcie poprawia się pogoda i więcej czasu spędzam na działce. Kto ma działkę lub ogród przydomowy to wie, że zawsze jest coś do zrobienia. Uszyłam tylko kosmetyczkę na jutro i zrobiłam czapkę ślimak już jej nie mam. Zapomniałam zrobić jej zdjęcie.
Przód. Dla 10-latki zakochanej w kolorze róż.
środek
Oto efekty zimnej Zośki. Tak wyglądają moje winogrona.
Tulipanom nic się nie stało.
Bardzo dziękuję za miłe komentarze pod poprzednim postem.Dzięki, że zaglądacie do mnie i piszecie. Serdecznie Wszystkich pozdrawiam i życzę miłej niedzieli.
Bardzo ładna kosmetyczka a sukieneczki są śliczne dla wnusi uszyję kiedyś dla swojej siostrzenicy pozdrawiam zapraszam też do mnie
OdpowiedzUsuńŚliczna kosmetyczka. Przykro mi z powodu winogron.
OdpowiedzUsuńJa z kolei za wcześnie wysadziłam pomidorki i trochę pomarzły, ale na szczęście miałam jeszcze kilka zapasowych w skrzynkach.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ależ super kosmetyczka, taka słodka :) U mojej mamy również Zośka zmroziła roślinki, a najbardziej ucierpiały róże. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjako mieszkanka blokowiska szczerze zazdroszczę tego kawałka zieleni :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna kosmetyczka !
OdpowiedzUsuńkosmetyczka przepiekna,upiekszona na dodatek motylkiem...szkoda winogronka...a tulipanki pieknie sie trzymaja...
OdpowiedzUsuńSzkoda , że nie zrobiłaś zdjęcia czapeczce, może następnym razem. Róziowa kosmetyczka słodka :))) Tak efekt zimnej zośki. U mnie poszły pomidory ,winogrona i ledwo co przesadzone 2 paprotki. Żal patrzeć:((
OdpowiedzUsuń